czwartek, 9 sierpnia 2012

"Remedium" - Maryla Rodowicz

W poprzednim poście opisałam, iż od Stegny zaczęła się przygoda z Jaką To Melodią i miałam opisać jak to było - ale - no właśnie - najpierw to była "melodia" w moim sercu... Muzyka różnego rodzaju towarzyszyła mi od małego - to pewnie żadna nowość - każdy słucha od małego radia czy płyt jakie puszczają mu rodzice. To właśnie rodzice kształtują na początku nasz gust muzyczny - dlatego apeluje - puszczajcie swoim dzieciom "dobra muzę", bo to im zostanie do końca ich życia. Chodź by nie wiem jak chcieli się od tego potem odciąć to jednak zawsze pamięta się dzieciństwo... na całe szczęście w latach mojego dzieciństwa nie było jakiegoś disco polo czy techno, bo tego to ja chyba bym nie zniosła! Była za to muzyka big - bitowa, też niestety łatwa i prosta i przyjemna - ale jednak uważam, że z tekstami na poziomie... może nie wszystkie ale większość była ok. Moi rodzice mieli magnetofon szpulowy i kilka takich dużych kaset szpulowych. Uwielbiałam słuchać wszystkich piosenek znajdujących się na tych płytkach np. Bajm "piechotą do lata" ale o tym już pisałam http://mojajakatomelodia.blogspot.com/2012/05/piechota-do-lata-bajm.html więc nie będę się powtarzać, było tam jednak kilkanaście innych piosenek np: Remedium - Maryli Rodowicz - to taka druga moja życiowa piosenka bo przecież w dzieciństwie ciągle podróżowaliśmy pociągami ze śląska na mazury - uwielbiałam te podróże do Lipowa a tekst piosenki "Wsiąść do pociągu byle jakiego, nie dbać o bagaż, nie dbać o bilet, ściskając w ręku kamyk zielony i patrzeć jak wszystko zostaje w tyle" był śpiewany przeze mnie na okrągło przez całą kilkunastogodzinną podróż - pamiętam jak wszyscy już nie mogli mnie słuchać - zwłaszcza tata, który choć pewnie uwielbiał swoją 4-5 letnią córeczkę to jednak przy wysłuchaniu setny raz tekstu refrenu - straszył mnie, ze jak nie przestanę to zamknie mnie w toalecie a że toaleta przeważnie była bardzo blisko, bo były to czasy gdy pociągów było dużo mniej a pasażerów dużo więcej i przeważnie siedzieliśmy na korytarzach, przy toalecie, więc groźba była całkiem realna... więc śpiewałam pod nosem, szeptem, aż do momentu snu...

Remedium - Maryla Rodowicz
Światem zaczęła rządzić jesień,
Topi go w żółci i czerwieni,
A ja tak pragnę czemu nie wiem,
Uciec pociągiem od jesieni.

Uciec pociągiem od przyjaciół,

Wrogów, rachunków, telefonów.
Nie trzeba długo się namyślać,
Wystarczy tylko wybiec z domu.

Ref.

I Wsiąść do pociągu byle jakiego,
Nie dbać o bagaż, nie dbać o bilet,
Ściskając w ręku kamyk zielony,
Patrzeć jak wszystko zostaje w tyle /x2

W taką podróż chcę wyruszyć,

Gdy podły nastrój i pogoda
Zostawić ciebie, łóżko, szafę,
Niczego mi nie będzie szkoda.

Zegary staną niepotrzebne,

Pogubię wszystkie kalendarze.
W taką podróż chcę wyruszyć,
Nie wiem czy tylko się odważę

Ref.

By Wsiąść do pociągu byle jakiego,
Nie dbać o bagaż, nie dbać o bilet,
Ściskając w ręku kamyk zielony,
Patrzeć jak wszystko zostaje w tyle 

Myślę, że już od wtedy zaczęłam się przygotowywać do programu JTM - he, he - wiem, wiem trochę mi zeszło z ta nauką ale fakt jest taki, że moją ulubioną zagadką dzieciństwa było "Jaki tytuł jest tej piosenki" - i zaczynałam wyśpiewywać (a głos miałam imam nadal delikatnie mówiąc nie za ciekawy) " wsiąść do pociągu byle jakiego..." i prawie każdy zapytany taki też podawał tytuł a ja jako 4-5 letnie dziecko już wiedziałam że to jest "Remedium" chociaż nie miałam pojęcia co to znaczy. Teraz gdy znam znaczenie słowa "Rmedium" jako "lekarstwo" to nieźle to współgra jednak z moją postawą życiową, bo dla mnie muzyka faktycznie jest "lekarstwem na wszystko" a tekst :
"Uciec pociągiem od przyjaciół,
Wrogów, rachunków, telefonów.
Nie trzeba długo się namyślać,
Wystarczy tylko wybiec z domu." 
To jak dla mnie pisany - wiele razy mam taką ochotę i dlatego tak uwielbiam podróżować, na tyle na ile mnie na to stać, a że na zagraniczne wojaże mnie nie stać to chociaż po Kaszubach czy mazurach. Wtedy "Jak To Melodia" nie była nawet w planach producenta, bo pewnie producent miał nie wiele lat więcej ode mnie w tamtych czasach (około 1981 r.) a jedynym muzycznym programem w TV był chyba "Muzyczny koncert życzeń", który oglądałam pasjami w każdą niedzielę!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz