wtorek, 10 lipca 2012

"Somebody That I Used To Know" - Gotye

Zejście ze sceny nie było najweselsze ale nie należało do tych smutnych! Dźwigając kuferek stanęłam do zdjęcia mikroportu i otrzymałam nowe kwitki do wypełnienia na kolejny odcinek. Strasznie spieszyło mi się do męża... zauważył, że publiczność "wypłynęła" na telewizyjne korytarze więc przyszedł do kawiarenki przed studiem i dopiero wtedy dowiedział się o efektach mojej gry. W końcu mecz Legii był ważniejszy. Nawet my my zawodnicy oglądaliśmy wstawki z meczu w czasie trwania piosenek - to pewnie specjalnie dla tej większości facetów w ekipie Melodyjnej - bo z tego co zauważyłam to wszyscy są tu kibicami Legii z Panem Robertem włącznie. Paweł tylko w Warszawie może się czuć swobodnie ze swoją "miłością" do drużyny Legionistów, bo w Gdańsku to chyba by go rozszarpali. Gdy zaczęliśmy ze sobą chodzić a to było w kwietniu 16 lat temu - to ja byłam zagorzałym kibicem Widzew Łódź a on Legii - oj nieraz "kłóciliśmy" się o nasze drużyny, ale tak wiecie bez pałek i noży. Z czasem gdy wyszły na światło dzienne przekręty w naszej lidze, ja straciłam serce do piłki nożnej a on, no cóż dalej uwielbia Legię a ja tylko mu towarzyszę w jego kibicowaniu.
Stwierdziliśmy z godnie, że jest dobrze i, że już więcej nie ugram raczej bo to była moja jedyna szansa! No cóż! 
- Gdzie Kinga i Piotrek?
- Poszli na słynne "zakupy Kingi", gdzieś do galerii...
- Muszę do nich zadzwonić, bo wyobraź sobie, że w trzeciej rundzie miałam tę piosenkę, która poogłaszaliśmy w samochodzie i Kinga miała racje, że to nie śpiewa Sting... oczywiście nie odgadłam...
 
Gotye- Somebody That I Used To Know

Pogadałam chwile z nimi przez telefon i musiałam biec się przebrać, po drodze poznałam moją nową przeciwniczkę Małgosię - i już wiedziałam, nie będzie łatwo, chociaż nie pamiętałam jej wyczynów w melodii ale pamiętałam, że była już dość często więc ma wprawę. Będzie co będzie. Nie za bardzo pasowały moje przywiezione bluzki do "różowej" Małgosi ale jedna się nadała ... uf całe szczęście, bo chociaż oni mają całkiem niezłą garderobę, to jednak nie chciałabym wystąpić w ubraniach od nich - bo co wtedy by mi zostało na pamiątkę a tak to mam pełna kolekcie "Melodyjnych strojów" ten będzie nr 11. Tyle że musieli mi pożyczyć koszulkę pod spód bluzki, bo ja jakoś o tym nie pomyślałam. Mąż w tym czasie wypełniał papierki i gdy poszłam je oddać to właśnie okazało się że brakuje NIP- u... jest teraz przerwa obiadowa czyli za jakieś 1,5 godziny zacznie się wszystko od nowa, możemy wyjść przed TV. Na bramce wejściowo-wyjściowej zrobił się korek - Pan portier tłumaczy młodym ludziom z publiczności z "Jaka To Melodia", że nie może ich wypuścić bez zgody jakiegoś Pana, który za nich odpowiada, bo jak ich wypuści to nie będzie mógł ich wpuścić. O, cho - ciekawe czy zawodników wypuszczą? Tak - nie ma problemu, tylko czy na pewno wpuszczą?! - Wpuścimy, wpuścimy!
W samochodzie wydzwanialiśmy do domu w poszukiwaniu mojego NIP-u. Teściowa przy okazji chciał wyciągnąć jak mi tam idzie ale jej się nie udało. Ja już byłam nerwowa, bo jak jestem na zewnątrz i nie wiem co się dzieje przed studiem to jakoś mam stracha, że się spóźnię itp. Wolałam kanapę przed studiem... Brak przyjaciół przy boku jednak od razu dał o sobie znać - zaczęły się małe nerwy i niecierpliwe czekanie na ciąg dalszy! Już chciała bym mieć to za sobą i być razem z nimi w Galerii - szkoda, że poszli!  Przed wejściem do studia usłyszałam, że Małgosia założyła się z operatorami o to "że jeżeli wygra 3 razy to zaprosi wszystkich na swoje wesele"! No nieźle! To już po mnie! Przynajmniej wiem czego się spodziewać - od razu nerwy odpuściły! Nie ma co się stresować, bo na pewne rzeczy nie mamy wpływu. Oby tylko coś wcisnąć, bo "zera" to boi się chyba tam każdy zawodnik!!!
Zapomniałam się pochwalić zdjęciem z Panem Robertem - gdzieś mi to umknęło w poprzednich postach a zrobiłyśmy je sobie przed wejściem na pierwszy w tym dniu odcinek - jeszcze byłam bez makijażu - ale doświadczenie z poprzednich występów mówiło mi, że zdjęcie z Panem Robertem trzeba robić wtedy gdy tylko jest ku temu okazja bo potem może jej już nie być!!!
Od lewej: Kasia, Pan Robert Janowski, Ja, Kinga - 24.04.2012r na kanapie przed studiem nr 5 w TVP

2 komentarze:

  1. ALE TY MASZ PRZYJACIÓŁKĘ BIEGA PO SKLEPACH A TY W TAKIM STRESIE ......BOJĘ SIĘ ŻE Z MOJEJ STRONY TO JUŻ NAŁÓG TE GALERIE ......

    OdpowiedzUsuń
  2. W sumie to sama chciałam żebyście sobie poszli, bo po co tyle siedzieć i czekać - ale potem jednak trochę było mi szkoda, że was nie ma! Może wam zazdrościłam, że się relaksujecie a ja jeszcze w stresie!

    OdpowiedzUsuń