poniedziałek, 21 maja 2012

Mury Jerycha - Robert Janowaski

Mamy zamiar zasiąść do swojego stoliczka - a tu obok niespodzianka!!!
-Cześć!
- O cześć! O jak miło się tak spotkać przypadkiem! No widziałam Twoje zgłoszenie na Facebooku pod postem Oli. (Post miał brzmienie mniej więcej takie, że poszukiwani są zawodnicy którzy jeszcze nigdy nie byli w finale a chcieli by być), ja niestety nie kwalifikowałam się do tych wymogów ale zaproszenie jak widać też mam.
- Ja się zgłosiłam pierwsze - a co tam - można spróbować!
- no pewnie!
Rozmowa toczyła się dalej. Kasia- to jest znajoma z fan clubu Roberta Janowskiego, do którego zapisałam się jakiś czas temu (pewnie z dwa, trzy lata temu). W końcu miłość do programu Jaka To Melodia, jeśli chodzi o mnie, i o nią w pewnie też wzięła się od fascynacji samym Panem Robertem i jego głosem. Ja słuchałam namiętnie kasety z piosenką
 "Mury Jerycha" Roberta Janowskiego
 Runęły mury Jerycha
Dźwięk złotych trąb to sprawił
Niech wszystko, co oddycha
Pana naszego chwali
Nie bójcie się głośno śpiewać
Z padołu głębokości
To w śpiewie wielkim dojrzewa
Owoc wolności

Gloria, gloria alleluja
Na górach na oceanach
Gloria, gloria alleluja
Padnie okuta brama

Śpiewajcie ludzie milczący,
Te skrzydła Pan Wam podał
Niechaj pustynie pragnącą
Napoi śpiewu woda
Nie bójcie się głośno śpiewać,
W bezwodną studnie strąceni.
To w śpiewie wielkim dojrzewa
Wolność na Ziemi

Gloria, gloria...

Runęły mury Jerycha
Dźwięk złotych trąb to sprawił
Niech wszystko co oddycha
Śpiew zbawi
Nie bójcie się głośno śpiewać
To znak, że istniejemy
To w śpiewie wielkim dojrzewa
Wolność na Ziemi

Gloria, gloria...

 -to było chyba z 20 lat temu. Kasetę przyniósł mi do domu mój wujek Grzegorz, który był moim pierwszym "nauczycielem" dobrej muzyki, który jako pierwszy przynosił mi fajne kasety z polskim rockiem - i chyba to dzięki niemu nie słucham jakiegoś chłamu pt. disco...
to za chwilę odezwała się do mnie Kasia. Wymieniałyśmy się zdjęciami z koncertów Roberta, opowieściami i anegdotami z imprez z Panem Robertem. Ja co prawda nie miałam wiele do zaoferowania - bo na koncercie Roberta byłam raz w Gdańsku  (17.08.2008r.) po drugiem moim wystąpieniu w Jaka to Melodia i dwóch wygranych finałach.


Było mi niezmiernie miło gdy Pan Robert rozpoznał mnie w tłumnie i ładnie mi pomachał i uśmiechną się. 
Kasia była na wielu takich koncertach - To jest o wiele wierniejsza jego Fanka. Potem miałyśmy się spotkać na koncercie Roberta w Grudziądzu 
ale jakoś tak wyszło, że w końcu ona stała pod sceną (jako członek Fan Clubu miała wyrobiony identyfikator) a ja niestety tylko przy barierkach. Ale ja Ją widziałam, tyle, że nie miałam możliwość podejść do niej. 
Pisałyśmy ze sobą na nk gg i smsy. Namawiałam ją do występu w teleturnieju. Najpierw skusiła się jechać na widownie a potem pojechał na eliminacje i dostała się ... dziś będzie jej drugi występ w Jaka To Melodia. (Jutro 22.05.2012 chyba albo 23.05 będzie jej odcinek - zapraszam!!!)
- ale zaraz zaraz, mam nadzieje, że na siebie nie trafimy???
- Nie ja mam wejście na 17.
- Uf! to dobrze bo ja teraz na 14:30, zaraz wchodzę. Widzę, że ty Kasiu tu nieźle się kujesz. (Kasia maiła przy sobie wydrukowaną listę piosenek, też taką posiadam w swoim kompie ale nigdy nie zabieram jej ze sobą - to znaczy zabieram do samochodu zeszyty ale nie wyciągam, bo to mnie tylko deprymuje i stresuje i zawsze podziwiam tych ludzi którzy przed wejściem do programu potrafią się jeszcze skupić i próbować czegoś się douczyć, ja już tak nie potrafię!)
- a znasz te nowe tytuły... (Kasia zadawała mi takie pytania na które ja nie znałam odpowiedzi i wybałuszyłam na nią oczy)
- daj spokój ja nie potrafię się uczyć na pamięć, jak mi puszczą melodie to im coś powiem a trzecia runda to ja jestem noga! Będzie co ma być! Ty kochana to co innego, księgowa, umysł ścisły to i masz pamięć! Patrzcie (zwracam się do moich towarzyszy podróży siedzących obok), tu koleżanka to nieźle wykuta jest. Co ja tu robię?! Teraz to chyba już się zestresowałam. Chyba muszę iść do toalety. Przepraszam Cię Kasiu!
Poleciałyśmy z Kinga do toalety. Chciałyśmy wejść do tej na górze, ale właśnie skończyło się nagranie odcinaka i wpadły tam dziewczyny z widowni. Zeszłyśmy więc na dół. W toalecie opowiedziałam Kindze w kilku zdaniach skąd się znamy z Kasią. Gdy wróciłyśmy, Kasia poinformowała mnie, że byłam "poszukiwana".
- Denatka ty już jesteś zrobiona? (dopytuje Ola, która właśnie wyszła ze studia) Masz tu - musisz to wypełnić, a jak Cię zrobią to przyjdź do mnie do studia.
- Ok. Papierki wypełnią asystenci (wręczyłam to chyba Kindze) a ja idę do charakteryzatorni bo jeszcze tam nie byłam.
Ola wprowadziła mnie do charakteryzatorni.
- macie 5 minut i ma być gotowa! (I wyszła)
Pan odpowiedzialny za fryzury pyta mnie.
- a czemu tak nagle, zastępujesz kogoś czy co?
- Nie? -  ja siedziałam cały czas na górze ale byłam od razu ubrana z drogi więc nie musiałam się przebierać i pewnie zapomnieli o fryzurze i makijażu a teraz to chyba już my mamy wchodzić a ja nie gotowa...
- Oj to już ich gafa, nich się Pani nie przejmuje, spokojnie, proszę może najpierw makijaż a potem fryzura? )powiedziała pani od makijażu)
Po "zrobieniu" poleciałam szybko na górę do męża i przyjaciół
- No ładnie i nawet nie za mocno cie pomalowali. (skomentowała Kinga)
- Ja muszę teraz iść do Oli do studia to chodźcie tam ze mną bo potem to nie będzie już okazji, żebyście zobaczyli studio.
Poszliśmy razem. Ja siadłam Przy Oli przy komputerze. musiałam odpowiedzieć na kilka standardowych pytań skąd przyjechałam, czym się zajmuje i jakaś wesoła historia (z tym zawsze mam problem) ale coś tam zmontowaliśmy i Ola mówi:
- Ja jestem już gotowa.


- Ok. To zapraszamy na scenę - jakiś głos z góry odpowiedział.
Wchodzimy, na scenę...

1 komentarz:

  1. NO I ZOSTALIŚMY WYPROSZENI ....ALE SIĘ STRESOWAŁAM ,CHYBA RÓWNIEŻ MNIE UDZIELIŁ SIĘ NASTRÓJ

    OdpowiedzUsuń