Nie jest łatwo zdecydować się na pisanie bloga, ale gdy już to zrobisz i zaczniesz go pisać na temat który cię fascynuje to chyba ciężko jest się powstrzymać od pisania. nie chcę tu wypisywać zbyt wiele aby nie zniechęcić potencjalnych czytelników ale z drugiej strony ten blog ma być też dla mnie więc myślę, że warto pisać kiedy ma się na to ochotę i czas... a ja mam tyle w głowie do napisania, że chyba zejdzie mi całą wieczność...
![]() |
Mecz Legia - Zagłębie Lubin 22.04.2006r |
Czwartkowe popołudnie upłynęło mi pod znakiem "Jaka To Melodia z nagrywarki i płyt plus pilot i kajecik" wyrabiałam sobie szybkość przyciskania na pilocie i próby odgadywani piosenek w jak najkrótszym czasie. To normalna technika wszystkich "melodowiczów" tylko większość z nich potrafi jeszcze nauczyć się na pamięć widząc wykonawcę i wymienić od 3 do 33 utworów tego wykonawcy - ja już tego nie potrafię, chociaż zawzięcie próbuje. Do tego służy mi mój nowy zeszycik z hasłami - to już chyba z piąty taki zeszycik. Wypisywałam też wykonawców i ich piosenki na komputerze i mam taką listę dokładnie z 2109-cioma tytułami piosenek, ale lista jest zaniedbana od kilku lat, bo stwierdziłam, ze zapisywanie na komputerze jakoś w ogóle do mnie nie przemawia - wole pisać w zeszycie chociaż i to jest dla mnie słabe. Nigdy nie uczyłam się na pamięć!!! Zawsze wolałam coś zrozumieć i opowiedzieć własnymi słowami i dlatego tak kiepsko zawsze idzie mi trzecia runda gdzie np. po jednej nutce trzeba umieć strzelić w tytuł jaki kojarzy ci się z danym wykonawcą jak również z podpowiedzią a ja cóż wolę po samej melodii - dlatego nie należę do elity wygrywającej finały miesiąca czy roku i pewnie prędko nie będę należeć - ale marzyć nikt mi nie zabroni.
![]() | ||
Przed stadionem Legii Warszawa 22.04.2006r. |
- Że też nie mogłaś jechać dziś na nagranie, zagrała byś dwie rundy i szybko pojechali byśmy na stadion...
(tacy są faceci - nic nie jest ważne tylko mecz)
- Bardzo śmieszne! A wiesz, że to właśnie równe 6 lat temu byliśmy w Warszawie pierwszy raz..
- Nie, no co ty?
- No tak, przecież pamiętam, co prawda to była sobota ale też 22 kwiecień tylko rok 2006.
- Naprawdę?
- Nooo i takie coś jak wtedy to się nie powtórzy, że w powrotnej drodze po nagraniu trochę zbłądziliśmy na ulicach Warszawy i przypadkiem znaleźliśmy się pod stadionem gdzie były dostępne ostatnie bilety na mecz Legii
- No to był fart! Tym bardziej szkoda że to nie dzisiaj grasz - może znowu by się nam fartneło...
Codziennie bierze mnie złość
i codziennie mam tego dość,
codziennie mówię, że nie, nie,
lecz w końcu idę na mecz,
bo on mówi, że to zdrowo,
że zaprawę trzeba mieć sportową,
jeśli zimno, mogę włożyć jego płaszcz,
lecz on musi przecież grać.
Bo mój chłopiec piłkę kopie,
wczoraj bramki strzelił dwie,
od niedzieli do soboty
ciągle tylko mecz, mecz, mecz.
Czasem w głowie mi się kręci
od tych wszystkich trudnych nazw:
tu ktoś gola strzelił z... rogu,
a ta linia... to jest aut?
Bo mój chłopiec piłkę kopie,
wczoraj bramki strzelił dwie,
od niedzieli do soboty
ciągle tylko mecz, mecz, mecz.
Codziennie bierze mnie złość
i codziennie mam tego dość,
codziennie proszę, że nie, nie,
lecz w końcu idę na mecz...
Kiedy chcę iść z nim do kina,
by zobaczyć ładny nowy film,
wtedy on mówi: "Czemu zapominasz?
Przecież dzisiaj właśnie gra mój team!"
Bo mój chłopiec piłkę kopie,
wczoraj bramki strzelił dwie,
od niedzieli do soboty
ciągle tylko mecz, mecz, mecz.
Że drużyna z Kapuścina
gra półgórny system gry,
że Prędkiemu brak kondycji,
a Dynamo ma swój styl...
Bo mój chłopiec piłkę kopie,
wczoraj bramki strzelił dwie,
od niedzieli do soboty
ciągle tylko mecz, mecz, mecz.
i codziennie mam tego dość,
codziennie mówię, że nie, nie,
lecz w końcu idę na mecz,
bo on mówi, że to zdrowo,
że zaprawę trzeba mieć sportową,
jeśli zimno, mogę włożyć jego płaszcz,
lecz on musi przecież grać.
Bo mój chłopiec piłkę kopie,
wczoraj bramki strzelił dwie,
od niedzieli do soboty
ciągle tylko mecz, mecz, mecz.
Czasem w głowie mi się kręci
od tych wszystkich trudnych nazw:
tu ktoś gola strzelił z... rogu,
a ta linia... to jest aut?
Bo mój chłopiec piłkę kopie,
wczoraj bramki strzelił dwie,
od niedzieli do soboty
ciągle tylko mecz, mecz, mecz.
Codziennie bierze mnie złość
i codziennie mam tego dość,
codziennie proszę, że nie, nie,
lecz w końcu idę na mecz...
Kiedy chcę iść z nim do kina,
by zobaczyć ładny nowy film,
wtedy on mówi: "Czemu zapominasz?
Przecież dzisiaj właśnie gra mój team!"
Bo mój chłopiec piłkę kopie,
wczoraj bramki strzelił dwie,
od niedzieli do soboty
ciągle tylko mecz, mecz, mecz.
Że drużyna z Kapuścina
gra półgórny system gry,
że Prędkiemu brak kondycji,
a Dynamo ma swój styl...
Bo mój chłopiec piłkę kopie,
wczoraj bramki strzelił dwie,
od niedzieli do soboty
ciągle tylko mecz, mecz, mecz.
To faktycznie poszczęściło się zwłaszcza Pawłowi no cóż podobno NIC DWA RAZY SIĘ NIE ZDARZY .........
OdpowiedzUsuń